Filtry połówkowe szare w praktyce

1. Wstęp

Niniejszy tekst dotyczy zastosowania filtrów połówkowych szarych w fotografii krajobrazowej i jest adresowany do osób zarówno początkujących, jak i bardziej zaawansowanych.

W pierwotnym zamierzeniu nie chciałem rozpisywać się na temat sprzętu. Jednak obecnie na rynku dostępnych jest tak dużo różnych filtrów i dedykowanych akcesoriów, że osoba początkująca, nieposiadająca o nich żadnej wiedzy, może mieć poważny problem z odpowiednim wyborem. Używałem różnych rozwiązań, których wady i zalety przybliżę. Celowo nie podałem konkretnych marek, aby czytelnik mógł sam zdecydować, co jest dla niego najbardziej optymalne. W nawiasach umieściłem anglojęzyczne odpowiedniki niektórych określeń, które są potocznie używane w różnych opisach sprzętu.

Zawarte tu wskazówki mają na względzie istotny i często bagatelizowany problem, którym jest strata czasu związana z przewlekłą obsługę sprzętu fotograficznego. Czasami zastanawiam się nad sensem określeń złota i niebieska godzina, używanych do nazwania najlepszej do fotografowania pory dnia. Ta "godzina" w praktyce trwa zazwyczaj od kilku do kilkunastu minut, zwłaszcza, gdy fotografujemy w zmiennych warunkach. Warto poświęcić ten czas na fotografowanie, a nie na walkę ze sprzętem.

Tekst ten bazuje na moich doświadczeniach i wypracowanym warsztacie. Dlatego proszę nie traktować tego, co napisałem jako jedynej, słusznej ścieżki postępowania. Jeżeli w jakimś stopniu pomogę czytelnikowi zrobić wyjątkowe zdjęcie krajobrazu, to będzie mi niezmiernie miło.

2. Co to są filtry połówkowe szare?

Filtry połówkowe szare, zwane też potocznie "filtrami połówkowymi", "szarymi połówkami" lub po prostu "połówkami" (takich określeń będę dalej używał), służą do przyciemniania wybranego obszaru fotografowanej sceny, np. w celu zmniejszenia nadmiernego kontrastu między jasnymi i ciemnymi partiami obrazu. Najczęściej spotykaną sytuacją jest taka, w której jasną partią obrazu jest niebo w górnej części kadru, a ciemną partią obrazu jest pierwszy plan w dolnej części kadru, np. roślinność, góry, woda itp. Zmniejszenie nadmiernego kontrastu umożliwia prawidłową ekspozycję oraz poprawia tonalność wykonanej fotografii.

Card image cap1
Card image cap2

Nadmierny kontrast tej sceny spowodował utratę szczegółów w najjaśniejszym miejscu na niebie, co potwierdza histogram. Zastosowany filtr połówkowy szary typu 0.75 medium odpowiednio przyciemnił niebo przywracając utracone szczegóły. Dodatkowo, wydłużony czas ekspozycji pozwolił rozjaśnić zbyt głębokie cienie.

Klasycznym filtrem połówkowym szarym jest kolorystycznie neutralna, prostokątna płytka, której górna połowa jest przyciemniona w stosunku do dolnej połowy (stąd wzięły się określenia "połówkowy" i "szary"). Przejście ciemnej części w jasną jest stopniowe i tworzy tzw. gradient, który znajduje się zazwyczaj w połowie wysokości filtra. Po przyłożeniu takiego filtra do obiektywu w wybranym miejscu w kadrze cześć obrazu ulegnie odpowiedniemu przyciemnieniu, a gradient filtra będzie w pewien sposób odwzorowany na uzyskanej fotografii.

Oferowane są filtry o różnym przyciemnieniu i gradiencie. Stopień przyciemnienia, czyli gęstość filtra, oznacza się za pomocą wartości skali ND (neutral density). Filtry o określonych gęstościach podanych w skali ND zmniejszają ekspozycję zaciemnionej części obrazu o określone wartości przysłony. Na przykład, filtry o gęstościach 0.3, 0.6, 0.9 i 1.2 ND przyciemniają wybraną część obrazu o odpowiednio 1, 2, 3 i 4 wartości przysłony. A zatem, im większa gęstość filtra, tym większe przyciemnienie "szarej" części. W praktyce możemy używać kilku szarych połówek jednocześnie. Dwa filtry o gęstości np. 0.3 i 0.6 dadzą nam efekt filtra o gęstości 0.9. Wyróżnia się następujące rodzaje gradientu: miękki (soft), średni (medium), twardy (hard) i bardzo twardy (very hard). Wraz ze wzrostem "twardości" gradientu, przejście staje się mniej płynne, a wysokość samego gradientu maleje. Istnieją też filtry z nietypowym gradientem, służące do fotografowania w specyficznych sytuacjach.

W zależności od własnych preferencji, możemy posiadać wiele filtrów o różnej kombinacji gęstości i gradientu. W praktyce spotkamy się z określeniami typu "twarda połówka", "miękka połówka" itd. oraz z zapisem typu "0.9 hard", co oznacza, że filtr ten przyciemnia swoją ciemną częścią o 3 wartości przysłony i ma twardy gradient, "0.6 soft", co oznacza, że filtr ten przyciemnia swoją ciemną częścią o 2 wartość przysłony i ma miękki gradient, itp.

Na rynku oferowane są filtry o różnej jakości i, jak to ze sprzętem fotograficznym bywa, jakość filtra jest wprost proporcjonalna do jego ceny.

Card image cap1
Card image cap2

Filtry o różnych gęstościach: 0.3, 0.6, 0.9 ND (po lewej). Filtry o różnym gradiencie: miękki, średni, twardy (po prawej).

3. Na co zwrócić uwagę kupując filtry połówkowe szare?

3.1. Neutralność kolorystyczna

Każdy producent deklaruje neutralność kolorystyczną swoich filtrów, ale praktyka czasami pokazuje co innego. Filtry gorszej jakości, oprócz przyciemnienia, potrafią dać również obrzydliwy zafarb, najczęściej w kolorze fioletowym. Problem jest o tyle skomplikowany, że zafarb ten jest widoczny tylko w miejscu odpowiadającym szarej części filtra, co oznacza że jest on również gradientowy. Utrudnia to ewentualną korekcję kolorystyki zdjęcia w programie graficznym. Niekiedy wada ta ujawnia się dopiero po użyciu filtra o dużej gęstości, np. 1,2 lub zestawieniu kilku filtrów. Moim zdaniem wspomniany zafarb całkowicie eliminuje praktyczne zastosowanie takiego filtra.

3.2. Materiał

Inną cechą, na którą warto zwrócić uwagę jest materiał, z którego wykonano filtr. Pod tym względem wyróżnia się zasadniczo trzy rodzaje filtrów: filtry z tworzywa sztucznego (np. polietylenowe), filtry żywiczne wykonane tzw. żywicy optycznej oraz filtry szklane. Każdy z nich ma swoje zalety i wady.

Filtry z tworzywa sztucznego są najtańsze, ale niestety to one najczęściej powodują wspomniany zafarb. Filtry te są podatne na zarysowania, które niekiedy pozostawiają swoje widoczne znamiona na zdjęciach.

Filtry żywiczne cechują się najlepszym stosunkiem jakości do ceny. Są w pewnym stopniu odporne na zarysowania i większość z nich gwarantuje neutralność kolorystyczną. Kupując takie filtry warto zwrócić uwagę, czy faktycznie są wykonane z żywicy optycznej, ponieważ niektóre filtry firmowane jako żywiczne są w istocie wykonane ze zwykłego tworzywa sztucznego.

Prawdziwym rarytasem są filtr szklane. Gwarantują neutralność kolorystyczną i są najbardziej odporne na zarysowania. Filtry te są często wyposażone w powłoki przeciwodblaskowe, hydrofobowe, zwiększające odporność mechaniczną i ułatwiające czyszczenie. Powłoki te mogą być pomocne podczas fotografowania w różnych warunkach terenowych i atmosferycznych, zwłaszcza w obecności ulubionej przez fotografów mgły, która powoduje osadzanie się wilgoci na zewnętrznej powierzchni filtra. Ze względu na stosunkowo dużą twardość i sztywność szkła, filtry szklane bardzo płynnie przechodzą przez dedykowany uchwyt mocujący wykonany z tworzywa sztucznego. Niestety nie są one pozbawione wad. Jak można się domyśleć, szkło nie jest tak odporne na upadki jak inne materiały. Ponadto, z bardzo dobrą jakością idzie w parze wysoka cena.

3.3. Rozmiar filtra

Szare połówki oferowane są w różnych rozmiarach dostosowanych do wielkości przedniej soczewki obiektywów i mogą mieć kształt kwadratu lub prostokąta. Polecam filtry prostokątne, ponieważ takie filtry, oprócz dużego zakresu regulacji pracy w poziomie, mogą również spełniać rolę filtra pełnego szarego, gdy ich ciemną połową przysłonimy cały kadr. Wśród użytkowników lustrzanek i aparatów bezlusterkowych najbardziej popularne są filtry o szerokości 100 mm i wysokości 150 mm. Niektórzy producenci oferują filtry o większej szerokości, z myślą o zastosowaniu z konkretnymi obiektywami ultraszerokokątnymi.

Na koniec wspomnę, że istnieją również filtry połówkowe szare okrągłe, nakręcane na przedni gwint obiektywu. Mają one gradient dokładnie w połowie swojej wysokości. Największym ograniczeniem takich filtrów jest brak możliwości regulacji pozycji gradientu względem wysokości kadru. Z tego powodu ich dalszy opis został pominięty.

Podsumowując, warto zainwestować w dobry filtr, który ułatwi nam fotografowanie i jest pozbawiony wad niweczących końcowy efekt naszej pracy.

4. Uchwyt

Filtry połówkowe szare można przymocować do obiektywu za pomocą specjalnego uchwytu (holder), wyposażonego w gniazda (slot), zazwyczaj dwa lub trzy, w które wsuwane są filtry połówkowe. Uchwyt umożliwia precyzyjne ustawienie gradientu na dowolnej wysokości kadru, przez przesuwanie filtra umieszczonego w uchwycie w górę lub w dół, a także pod dowolnym kątem, przez obracanie całego uchwytu wokół osi optycznej obiektywu.

Uchwyt umożliwia jednoczesne używanie kilku filtrów połówkowych szarych, a także innych rodzajów filtrów prostokątnych oraz kołowego filtra polaryzacyjnego. Oferowane są również uchwyty, które pozwalają na obracanie dwóch filtrów połówkowych niezależnie od siebie.

Warto wspomnieć, że w jednym uchwycie możemy montować połówki różnych marek, ponieważ szerokości filtrów połówkowych różnych producentów są standardowe. Sam uchwyt przymocowywany jest do obiektywu za pośrednictwem specjalnego adaptera nakręcanego na przedni gwint obiektywu. Adapter to po prostu pierścień o średnicy wewnętrznej odpowiadającej średnicy gwintu obiektywu i stałej średnicy zewnętrznej, odpowiadającej mocowaniu uchwytu. Oprócz standardowych adapterów, dostępne są adaptery dedykowane do obiektywów szerokokątnych, minimalizujące ryzyko wystąpienia winiety. Jeżeli mamy kilka obiektywów o różnych średnicach gwintu, to powinniśmy wyposażyć każdy obiektyw w adapter o odpowiedniej średnicy. Pomimo, że wszystkie obiektywy, których używam w fotografii krajobrazu mają identyczną średnicę gwintu, to jednak każdy z nich został wyposażony w oddzielny, przykręcony na stałe adapter. Unikam w ten sposób straty cennego czasu w terenie związanego z odkręcaniem adaptera z jednego obiektywu i ponownym jego nakręcaniem na inny obiektyw.

Sprawa nieco się komplikuje, jeżeli chcemy używać filtrów połówkowych szarych jednocześnie z kołowym filtrem polaryzacyjnym, który po zamontowaniu do uchwytu ma się obracać niezależnie od filtrów połówkowych.

Przez długi czas dominował tradycyjny system, w którym filtr polaryzacyjny był nakręcany na przednią część uchwytu za pośrednictwem tzw. pierścienia polaryzacyjnego. Taki system jest ciągle lubiany i używany przez wielu fotografów. Ja również do niedawna zaliczałem się do tego grona. Jednak lista wad i utrata filtra polaryzacyjnego przekonały mnie do zmiany systemu. Mianowicie, przy jednoczesnym używaniu kliku filtrów połówkowych (lub jednego filtra na uchwycie z kilkoma slotami) z dodatkowo przykręconym do uchwytu pierścieniem polaryzacyjnym, do którego z kolei przykręcony jest jeszcze filtr polaryzacyjny, istnieje duże ryzyko winietowania na obiektywie szerokokątnym. Aby tego uniknąć możemy "odchudzić" zestaw przez odkręcenie jednego lub dwóch slotów, ograniczając tym samym ilość filtrów połówkowych mocowanych jednocześnie w uchwycie.

W celu oszczędności czasu i zachowania elastyczności, niektórzy fotografowie używają kilku uchwytów, z różną ilością slotów i ewentualnie dokręconym pierścieniem polaryzacyjnym. Dodatkowo, aby uniknąć widocznej winiety, filtr polaryzacyjny powinien mieć dużą średnicę i jednocześnie małą grubość. Najczęściej stosowane są filtry polaryzacyjne o średnicy 105 mm typu slim. Ceny takich filtrów są bardzo wysokie. Obracanie cienkim filtrem polaryzacyjnym jest niekiedy utrudnione, zwłaszcza, gdy nie chcemy przy okazji ubrudzić naszymi palcami sąsiadującej szarej połówki. A już w ogóle jest to niewykonalne na mrozie, w rękawiczkach, gdy filtr polaryzacyjny dodatkowo obraca się z dużo większym oporem niż zwykle. Kto fotografował w temperaturze powietrza poniżej -20°C to wie, co mam na myśli.

Nakręcanie filtra polaryzacyjnego na pierścień polaryzacyjny niesie również spore ryzyko przypadkowego upuszczenia filtra, a w konsekwencji jego uszkodzenia lub utraty. Przez kilka lat używałem obrotowego "polara" o średnicy 105 mm i całkowitej grubości wynoszącej niespełna 4 mm. Był prawdziwym dziełem sztuki. Ważył tyle, co kartonowa podstawka pod kubek. Niestety wypadł mi z ręki podczas montażu i uderzył w gorącą stopkę aparatu, pokrywając się szklistym pajączkiem. Natomiast jego poprzednik zatonął na wiosennych rozlewiskach.

Ekstremalnym rozwiązaniem jest nakręcenie klasycznego filtra polaryzacyjnego na gwint obiektywu, a następnie przykręcenie adaptera do zewnętrznego gwintu filtra polaryzacyjnego i w końcu zamontowanie na adapterze uchwytu z szarymi połówkami. Takie rozwiązanie jest bardzo niewygodne, ponieważ musimy najpierw ustawić polaryzację, a dopiero potem zamontować uchwyt z połówkami, jednocześnie uważając, żeby przypadkowo nie obrócić "polara" i w ten sposób nie zmienić ustawionej wcześniej polaryzacji. Przy okazji gwarantowana jest okazała winieta na obiektywie szerokokątnym. Istnieje też spore ryzyko uszkodzenia filtra polaryzacyjnego przy próbie odkręcenia od niego adaptera, czego osobiście doświadczyłem.

W ostatnich latach na rynku pojawiły się różne systemy, w których filtr polaryzacyjny umieszczany jest w uchwycie między przednią soczewką obiektywu i filtrem połówkowym szarym. Cały zestaw jest stosunkowo cienki i nie powoduje widocznej winiety. Dedykowany filtr polaryzacyjny ma mniejszą średnicę, a co za tym idzie niższą cenę, a jego montaż jest łatwy i szybki. Ponadto, za obrót filtra polaryzacyjnego odpowiada niezależny mechanizm, który można z łatwością obsługiwać w rękawiczkach. Obecnie używam takiego uchwytu ze względu na nieporównywalną wygodę i szybkość obsługi.

Warto podkreślić, że problem winietowania spowodowany zestawem filtrów zależy również od samego obiektywu. Wśród obiektywów szerokokątnych najbardziej elastyczne są modele dedykowane do aparatów bezlusterkowych, w których przednia soczewka jest płaska.

Card image cap1
Card image cap2
Card image cap2

Kolejne elementy tradycyjnego systemu: adapter przykręcony do obiektywu, uchwyt zamontowany na adapterze, filtr połówkowy szary wsunięty w uchwyt. Przed szarą połówką widoczny jest pierścień polaryzacyjny, który służy do opcjonalnego montażu nakręcanego filtra polaryzacyjnego.

Card image cap1
Card image cap2
Card image cap1
Card image cap2

Kolejne elementy systemu z filtrem polaryzacyjnym montowanym między obiektywem i filtrem połówkowym. W tym przypadku nie jest wymagany pierścień polaryzacyjny.

Na koniec wspomnę o jeszcze jednym uchwycie, który jest lubiany przez minimalistów sprzętowych. Jest to ręka fotografującego. Jeżeli ktoś dopiero kompletuje swój zestaw, a ma ograniczony budżet, to na początku może trzymać szare połówki w dłoni. Zaoszczędzone pieniądze można wydać na najbardziej niezbędne filtry, a dopiero z czasem i nabranym doświadczeniem zdecydować się na najodpowiedniejszy dla siebie system. W ten sposób można używać zwykłego filtra polaryzacyjnego, nakręcanego na gwint obiektywu. Nie występuje również problem winietowania, a w plecaku fotograficznym pozostaje więcej miejsca. Sam używałem takiego rozwiązania przez pewien czas, mając tylko jeden filtr połówkowy. Niestety, precyzyjne ustawienie połówki i jej utrzymanie w nieruchomej pozycji podczas ekspozycji wymaga sporej cierpliwości. Ponadto, filtr można ubrudzić ręką, porysować w kontakcie z obiektywem, czy w końcu upuścić. Każdorazowe przekadrowanie wymaga odłożenia filtra. Utrudnione jest również używanie kliku połówek jednocześnie.

5. Inne akcesoria

Niezbędne i bardzo praktyczne jest etui do przechowywania wszystkich filtrów w jednym miejscu. Warto zadbać, aby umożliwiało ono swobodne i szybkie wyciąganie oraz chowanie filtrów, również w grubych rękawiczkach. Polecam zaopatrzyć się w etui, które możemy zawiesić na statywie, na ramieniu lub przytroczyć do pasa biodrowego plecaka, aby filtry w plenerze były zawsze pod ręką. To właśnie etui z filtrami wyciągam z plecaka w pierwszej kolejności i wieszam je na pasku przez ramię. Jest moim nieodłącznym towarzyszem podczas całego pleneru. Połówki w etui zawsze umieszczam ciemną stroną do dołu, aby podczas ich wyciągania i chowania nie zabrudzić palcami przyciemnionej części.

Do czyszczenia filtrów przyda się gruszka fotograficzna, ściereczka, specjalny płyn itp., identycznie jak do czyszczenia optyki obiektywów. Nie należy przesadzać z częstym czyszczeniem filtrów, ponieważ większość zarysowań powstaje właśnie podczas czyszczenia. Niewielka ilość brudu nie wpłynie na jakość zdjęć.

Warto również wspomnieć o śrubokręcie do odkręcania slotów w uchwycie lub niwelowania pojawiających się luzów oraz o dekielkach zakładanych na adapter.

Chociaż większość dostępnych na rynku uchwytów została tak skonstruowana, że minimalizuje powstawanie odblasków spowodowanych bocznym światłem, to nadal oferowane są dedykowane osłony przeciwsłoneczne. Każdy system ma swoje "wynalazki", które mają za zadanie ułatwić nam pracę w plenerze.

6. Używanie filtrów połówkowych szarych

Gdy już mamy odpowiedni sprzęt, to możemy w końcu wyruszyć w teren i zacząć fotografować. Stwierdzamy, że nasza scena jest np. zbyt kontrastowa i istnieje spore ryzyko utraty szczegółów w niektórych partiach obrazu.
Montujemy uchwyt na adapterze przykręconym wcześniej do obiektywu, a na nim odpowiedni filtr tak, aby zasłonił on swoją ciemną częścią zbyt jasny fragment fotografowanej sceny. Odpowiedni filtr, czyli jaki? Jak już wspomniałem, szare połówki charakteryzują się różnym gradientem i gęstością. Zastanawiając się, jaki konkretnie filtr użyć, powinniśmy kierować się dopasowaniem odpowiedniego gradientu i gęstości filtra do fotografowanej sceny. Obowiązuje tu uniwersalna zasada: dobrze dobrany filtr to taki filtr, który z jednej strony spełnia swoje zadanie w danej sytuacji, a z drugiej strony na wykonanej fotografii daje subtelny, nierzucający się w oczy efekt.

6.1. Wybór gradientu

Gradient użytego filtra ma w przybliżeniu odzwierciedlać granicę między jasną i ciemną częścią fotografowanej sceny. Jeżeli granica ta jest wyraźna i regularna, np. przypomina linię horyzontu, to odpowiedni będzie filtr z gradientem twardym. Natomiast w sytuacji, gdy w kadrze znajdują się spore elementy zaburzające tę regularność, tzn. cienie wchodzące w jasną część sceny, np. drzewa, góry itp., to lepiej sprawdzi się filtr z miękkim i średnim gradientem. Filtry z bardzo twardym gradientem znajdują zastosowanie w przypadku krajobrazu morskiego, gdzie granicę między jasną i ciemną częścią obrazu stanowi linia bezkresnego horyzontu.

Wrócę jeszcze do wspomnianych wcześniej filtrów z nietypowym gradientem. Podczas fotografowania wschodów i zachodów słońca, kiedy najjaśniejsza część obrazu znajduje się tuż nad horyzontem, przydadzą się filtry z gradientem odwróconym (reverse), w którym największe przyciemnienie znajduje się w środku filtra i zmniejsza się w kierunku jego górnej krawędzi. Jeżeli wschodzące lub zachodzące słońce znajduje się między horyzontem i warstwą bardzo ciemnych chmur, to w takiej sytuacji warto zastosować filtr posiadający przyciemnienie tylko w środkowej części filtra (horizon). Jeżeli natomiast chcemy całkowicie ukryć przejście gradacyjne na zdjęciu, to wówczas pomocne będą filtry, w których gradient zajmuje całą wysokość filtra (blender).

W praktyce, najczęściej używane są klasyczne szare połówki o miękkim, średnim i twardym gradiencie. Ciekawe efekty można również uzyskać stosując jednocześnie filtry o różnym gradiencie, np. twardy z miękkim.

Przy wyborze gradientu należy również uwzględnić wartość ogniskowej obiektywu i przysłony, przy których fotografujemy naszą scenę oraz wielkość matrycy aparatu. Krótka ogniskowa przy danym filtrze da nam wyraźne przejście gradacyjne (tj. bardziej twarde), natomiast długa ogniskowa przy tym samy filtrze spowoduje, że przejście to będzie mniej widoczne (tj. bardziej miękkie). Zależność ta jest odwrotna w przypadku wielkości przysłony. Domykanie przysłony wpłynie na uwydatnienie tego przejścia i odwrotnie. Przejście gradacyjne na zdjęciu wykonanym aparatem z matrycą pełnoklatkową będzie bardziej wyraźne, niż przejście na zdjęciu identycznej sceny wykonanym przy użyciu tego samego filtra, ale aparatem z matrycą APS-C.

Card image cap1

Przejście gradacyjne (obszar między czerwonymi liniami) na zdjęciu wykonanym aparatem pełnoklatkowym (po lewej) zajmuje mniejszy obszar kadru, a zatem jest bardziej wyraźne, w porównaniu do zdjęcia wykonanego aparatem z matrycą APS-C (po prawej).

W celu kompensacji tego efektu, można używać filtrów o bardziej miękkim lub bardziej twardym gradiencie. Niektórzy producenci oferują również filtry dedykowane do matryc APS-C, które mają bardziej twardy gradient w porównaniu z filtrem standardowym.

Wybór filtra o zbyt twardym gradiencie w przypadku fotografowania sceny z nieregularną granicą świateł i cieni może dać efekt spłaszczenia sceny oraz niepotrzebnie zaciemni niektóre partie obrazu, np. drzewa, powodując utratę szczegółów w cieniach. Odwrotnie, tzn. użycie filtra o zbyt miękkim gradiencie do fotografowania sceny z wyraźnym i regularnym przejściem może nie dać oczekiwanego efektu kompensacji, ze względu na małą gęstość dolnej części gradientu tego filtra.

Card image cap1
Card image cap2
Card image cap2

W tej sytuacji tylko filtr o średnim gradiencie dał najbardziej zadowalający efekt.
Zdjęcia z gardientami: po lewej 0.9 soft, środkowe 0.9 hard, po prawej 0.9 medium.

6.2. Wybór gęstości

Wybór gęstości szarej połówki podyktowany jest tym, w jakim stopniu chcemy przyciemnić wybrany obszar fotografowanej sceny. Jeżeli zależy nam na większym przyciemnieniu, np. w przypadku scen o dużym kontraście, to wybieramy filtr o większej gęstości i odwrotnie. W celu precyzyjnego dobrania filtra o konkretnej gęstości możemy dokonać pomiaru różnicy ekspozycji między jasną i ciemną częścią obrazu, posługując się przy tym punktowym lub centralnie ważonym pomiarem światła, a następnie zastosować filtr o gęstości zbliżonej do tej różnicy. Z czasem wybór gęstości filtra stanie się intuicyjny.

W fotografii krajobrazu zauważalny jest trend celowego, mocnego przyciemniana nieba w stosunku do reszty kadru. W tym przypadku, filtr połówkowy nie jest używany do zmniejszenia kontrastu fotografowanej sceny, ale odwrotnie, do jego zwiększenia. Może to pozytywnie wpłynąć na końcowy efekt, np. przez uwydatnienie dramaturgii sceny. Jednak jest to zabieg bardzo ryzykowny, gdyż droga do tzw. kiczu jest stąd już bardzo krótka. Niekiedy jest to sposób na podrasowanie przeciętnego kadru przez dodanie mu "spektakularności", mocno przyciemniając niebo, nawet bezchmurne. Przyciemnione niebo w połączeniu z jego polaryzacją daje efekt, który jest niekiedy przytłaczający. Wynika to ze świadomej decyzji i stylu autorów tych fotografii, co oczywiście należy szanować. Jednak moim zdaniem, w ten sposób często traci się na zdjęciach to, co w przyrodzie jest najpiękniejsze, mianowicie subtelność. Ponadto, głównym bohaterem takiego zdjęcia staje się niebo, w którego cieniu (tak, w cieniu!) giną inne elementy kompozycji jak również sama kompozycja. Warto pamiętać, że klimatyczne fotografie powstają najczęściej w warunkach małego kontrastu, a jego celowe zwiększanie może popsuć końcowy efekt.

Card image cap1
Card image cap2

W obu przypadkach użyto filtrów o zbyt dużej gęstości. Efekt oceńcie sami.

Card image cap1

Filtr 0.6 soft lekko przyciemnił chmury podkreślając dramaturgię tej sceny.

Ciekawym przypadkiem są odbicia w wodzie. Najczęściej odbicie w wodzie jest nieco ciemniejsze w stosunku do odbijanego obiektu. Wyjątek stanowi mgła ścieląca się na powierzchni wody, która może rozjaśnić odbicie. W przypadku odbić w wodzie bardzo łatwo o odwrócenie tych proporcji, przez zastosowanie filtra o zbyt dużej gęstości lub zbyt twardym gradiencie. Wykonane zdjęcie na pierwszy rzut oka może wyglądać całkiem ciekawie, jednak po pewnym czasie mamy wrażenie, że jest w nim jakaś dysproporcja, brakuje harmonii lub po prostu zdjęcie wygląda nienaturalnie. W pewnych sytuacjach efekt ten może być uzasadniony lub też nie da się go uniknąć. Warto jednak o tym pamiętać i używać szarych połówek z umiarem, aby nie popsuć dobrze zapowiadającego się ujęcia.

Card image cap1
Card image cap2
Card image cap2

Gęstość filtra zastosowanego do wykonania środkowego zdjęcia okazała się zbyt duża. W efekcie odbicie w wodzie jest dużo jaśniejsze od górnej części kadru.
Zdjęcia powyżej: po lewej bez filtra, środkowe filtr 0.9 hard, po prawej filtr 0.6 hard.

Specyficznym zastosowaniem szarych połówek jest kompensacja filtra polaryzacyjnego stosowanego na obiektywie szerokokątnym. Odpowiednio użyty filtr polaryzacyjny daje efekt przyciemnionego nieba, a w przypadku nieba o częściowym zachmurzeniu, zwłaszcza gdy chmury są jasne, niebo dodatkowo nabiera większego kontrastu. Efekt ten jest często pożądany przez pejzażystów. Niestety problemy pojawiają się, gdy użyjemy filtra polaryzacyjnego na obiektywie szerokokątnym. Mianowicie, na krótkich ogniskowych filtr polaryzacyjny nie daje wspomnianego efektu dla całej szerokości nieba w kadrze, ale tylko dla jego fragmentu. W efekcie najczęściej uzyskujemy zdjęcie z widoczną ciemną plamą w środowej części nieba i z jasnymi obszarami po obu jej stronach. Z pomocą przychodzi filtr połówkowy szary, który może odpowiednio przyciemnić jasne fragmenty nieba powstałe na skutek nierównego spolaryzowania. Obracając polarem możemy przesunąć ciemną plamę na wybraną stronę kadru, a stronę przeciwną, tj. jaśniejszą, przyciemnić odpowiednio dobranym filtrem połówkowym. W takich sytuacjach sprawdzają się połówki o miękkim i średnim gradiencie. Możemy również zastosować dwie szare połówki zamontowane w uchwycie pozwalającym na niezależnie ich obracanie względem osi optycznej obiektywu.

Card image cap1
Card image cap2
Card image cap2

Ogniskowa 18 mm. Filtr polaryzacyjny przyciemnił niebo tylko z lewej strony kadru. Efekt ten został skompensowany za pomocą filtra połówkowego 0.6 soft, użytego po przeciwnej stronie (obszar zaznaczony na czerwono).

Niekiedy wybór gradientu i gęstości filtra przypomina szukanie „złotego środka”. Użyć twardej połówki, czy może miękkiej, ale o większej gęstości i osadzić ją niżej w kadrze? Odpowiedź na to pytanie zależy od fotografowanej sceny i osobistych preferencji fotografa. Czasami lepiej zrezygnować z użycia filtra o twardym gradiencie, niż bezpowrotnie utracić subtelność granicy między jasną i ciemną częścią obrazu. Odwrotnie, czasami lepiej zastosować filtr o twardym gradiencie lub o dużej gęstości, niż utracić szczegóły w światłach.

Card image cap1
Card image cap2
Card image cap2

Szukanie „złotego środka”. Filtr 0.75 medium, tzn. filtr o większej gęstości lecz o subtelniejszym gradiencie dał moim zdaniem lepszy efekt.
Zdjęcia powyżej: Po lewej bez filtra, środkowe 0.6 hard, po prawej 0.75 medium.

6.3. Ekspozycja

Użycie filtrów połówkowych szarych może wymagać korekcji czasu naświetlania. Po zamontowaniu szarej połówki scena, którą widzi nasz obiektyw staje się finalnie ciemniejsza. Jeżeli używamy automatycznego pomiaru światła w całym kadrze, np. pomiaru matrycowego, to czas naświetlania zostanie odpowiednio wydłużony, a co za tym idzie pozostała część kadru, tzn. niezasłonięta przez ciemną część filtra, ulegnie rozjaśnieniu. Efekt ten jest bardziej widoczny w miarę zwiększania się obszaru zasłoniętego przez ciemną cześć filtra. W większości przypadków jest to zjawisko pożądane, ponieważ w ten sposób unikamy utraty szczegółów w cieniach na skutek nadmiernego kontrastu w sytuacji bez zastosowania filtra. Jeżeli natomiast naszym zamiarem jest tylko przyciemnienie jasnych partii i pozostawienie reszty kadru w stanie niezmienionym, to powinniśmy skrócić czas naświetlania o wartość przysłony zbliżoną do wartości przysłony, o jaką dany filtr przyciemnia kadr. Można również zablokować pomiar światła przed zamontowaniem filtra, a następnie zamontować odpowiedni filtr nie martwiąc się, że automatyczny system wydłuży nam ekspozycję. Natomiast, jeżeli używamy manualnego pomiaru światła, to wystarczy najpierw ustawić bazową ekspozycję, a następnie zastosować filtr o odpowiedniej gęstości.

Fotografując przy użyciu filtrów połówkowych szarych stosuję inny sposób, który może nie spodobać się ortodoksyjnym adeptom fotografii krajobrazowej. Mianowicie, korzystam z matrycowego pomiaru światła i podglądu na żywo w aparacie cyfrowym. Dzięki temu mogę na bieżąco obserwować, w jakim stopniu ciemne partie ulegają rozjaśnieniu i czy wymagana jest ewentualna korekta ekspozycji oraz jak zmienia się histogram przyszłego zdjęcia. Ponadto, mogę szybko ocenić czy zastosowana gęstość filtra i jego gradient są odpowiednie. Podobne udogodnienie zapewnia wizjer elektroniczny w aparacie bezlusterkowym. Sposób ten może jest mało profesjonalny, ale jest za to bardzo wygodny i szybki, co jest istotne, gdy fotografowana chwila jest ulotna.

7. Czy warto używać filtrów połówkowych szarych?

Ktoś zapyta: po co używać filtrów połówkowych szarych, skoro obraz możemy odpowiednio skorygować w programie graficznym lub użyć technik zwiększania zakresu tonalnego, np. wykonać kilka zdjęć samej sceny naświetlając oddzielnie światła i cienie, a następnie połączyć je odpowiednio, oszczędzając przy tym pieniądze wydawane na drogie filtry i akcesoria, a także miejsce w plecaku i czas w plenerze?

Zdjęcia przyjemne dla oka to takie, które najczęściej są bogate w tony, a przejścia między tonami są stopniowe i łagodne. Takie zdjęcia są również podatne na ewentualną obróbkę lub jak niektórzy mówią, charakteryzują się dużą plastyką. O ile na etapie postprodukcji możemy odzyskać utracone szczegóły w światłach lub w cieniach, to nie koniecznie uda nam się przywrócić niektóre odcienie kolorów i przejścia między nimi. Obróbka zdjęć bardzo kontrastowych może również pozostawić niepożądane ślady w postaci szumu w cieniach lub ciemnych obwódek wokół bardzo jasnych elementów. Warto zatem zapanować nad kontrastem już na etapie wykonywania zdjęcia. Z pomocą mogą przyjść filtry połówkowe szare.

Zdjęcia scen o dużym kontraście, wykonane technikami zwiększania zakresu tonalnego zazwyczaj wyglądają bardzo specyficznie. Wynika to z różnicy między tym jak postrzegamy takie sceny, gdy widzimy je w rzeczywistości i gdy oglądamy je na zdjęciu będącym efektem postprodukcji. Tym bardziej, że nowoczesna technologia umożliwia nam posunięcie się o krok dalej, pozwalając na zmniejszenie kontrastu jeszcze bardziej, niż wydaje się to konieczne. Takie zdjęcia mogą sprawiać wrażenie płaskich, cukierkowych lub po prostu nienaturalnych. Dlatego, posługiwanie się tymi technikami wymaga dużej wiedzy i wprawy, ponieważ granica między wyjątkowym zdjęciem i kiczem jest tu bardzo cienka. Dodatkowo, sceny dynamiczne, bogate w poruszające się elementy (np. fale na wodzie, rośliny na wietrze, przelatujące ptaki itp.) wykluczają wykorzystanie technik zwiększania zakresu tonalnego, ponieważ poprawne połączenie wszystkich wykonanych kolejno zdjęć nie będzie w tym przypadku możliwe. Identyczny problem może wystąpić gdy fotografujemy na długich czasach naświetlania.

Każdy fotografuje tak jak chce. Ja zaliczam się do osób, które wolą spędzać więcej czasu w terenie niż przed komputerem. Nic nie sprawia mi tak ogromnej satysfakcji jak zrobienie zdjęcia, które nie wymaga żadnej obróbki lub w którym ewentualnie skoryguję podstawowe parametry, takie jak balans bieli, nasycenie kolorów itp.

Podsumowując, warto zabrać w teren zestaw podstawowych filtrów połówkowych szarych, a jeżeli ktoś ich nie potrzebuje, to przynajmniej jednego takiego filtra. Może się bowiem kiedyś okazać, że filtr ten będzie niezbędnym ogniwem, decydującym o zrobieniu życiowego zdjęcia, którego wszystkim życzę.

Sławomir Kotara